Wiersz 2.61
Zegarów tyle w szpitalu dla obłąkanych.
Cykają po kątach, słyszę je przez ściany.
Wciąż ich przybywa.
Co ich tu przygnało:
taniec umysłów według zasad tragedii i dramy rozpętany?
zmyślone miłości wyznanie?
zemsta uśpiona?
spanie?
Umrzeć to zasnąć. Skoro więc to spanie, to czemu jest to niepozwalane?
Nienadchodzące zapomnienie od miejsca pobytu uzależniane.
Strzykawki nadęte sami w krew wpinamy.
Jeszcze chwilę temu niepodobni, teraz wszyscy tacy sami.
Rozum jeszcze przed śniadaniem zjadamy.
W nieustannej rozterce myśli zapomniane.
Przebiegłe białe ubranie –
niby śpi, a nawet słyszy nasze rozważanie.
Kontrola na każdym kroku, komu, co i kiedy opowiadamy.
Strach i szaleńcze biogramy.
Znowu garść tabletek połykamy. Opętane ciało w pokorę przywdziewamy.
Dla statystyk szpitalnych moja mądrość odzyskała mowność.
Szepczą usta w ciemnych kątach słowa w estetykę ubrane.
Nie mój palec na mokrych szybach wypisuje hasła.
Wykrzywiona uśmiechem twarz wyraża rzeczywistość – nie moją.
Wioletta Klinicka
Zapraszam Cię w dalszą podróż po mapie myśli i emocji.
Zbiór poezji i prozy Niemy Krzyk jest ukazaniem współczesnego wyrazu miłości, który ewoluuje wraz z kolejnym pokoleniem.
Jednak pomimo nieuchronnych zmian okazywania uczuć, samo kochanie pozostaje integralną częścią naszego życia.
Dotknij zdjęcia i zapoznaj się z fabułą mojej twórczości oraz z recenzjami innych czytelniczek,
tak podobnych do mnie i do Ciebie.
Zapraszam Cię również do czytania opowiadań, ponieważ emocje są najpiękniejszą nutą brzmiącą w teraźniejszości.
Przejdź na stronę po przez dotyk zdjęcia.