2.69
2.69
I rozkwitł piękny kielich kwiatu na piaszczystej drodze
gdzie nikt spodziewać się nie mógł
Bojąc się miłości niczym oka złego odziałeś się w drogie amulety
ale słowom rzeźbionym z ust perłowych uległeś
i słowem upojony grzązłeś w cielesnej podniecie
do czasu
Zanim zniknąłeś cztery razy wyznałeś wolę odejścia
nie znając mocy jej znaczenia
w dłoniach ściskałam szepty wiatru
Spojrzałam na ciebie unosząc brwi
z policzka zebrałeś strzelistą rzęsę
oczy twoje puste
zrozumiałam
pokonałeś Minotaura
ja
inny kwiat zerwałam tamtej nocy
Wioletta K.
Recommended Posts